Zawartość tej butelki musi pięknie pachnieć, co nie?
...ale nie pachnie... pachnie proszkiem do prania :)
....ale za to skład cieszy oko!
300 ml cudownej mieszanki różnorakich olejów i olejków za 10 funtow to nie dużo...no i raz jeszcze, ta butelka ;)
Ribes Nigrum Seed Oil, Hippophae Rhamnoides Oil, Arnica Montana Flower Extract, Juniperus Communis Fruit Oil, Organic Citrus Medica Limonum Oil, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Myristica Fragrans (Nutmeg) Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Seed Oil, Simmondsia Chinesis Seed Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Tocopherol
.... .z pewnościa wspomoże masaż i sprawdzi się lepiej od zwykłego oleju do masażu ze względu na ilość różnorakich olejów w składzie.
Zakup dokonany.
Olejek miał służyć do masażu techniką no lipo lipo C. Maggio. Jest to intensywny masaż tonujący ciało przy użyciu kostek palców.
Pierwsze kilka minut było ok. Olejek lekko się wchłaniał ale nadal pozwalał się ręce ślizgać po skórze. Problem zaczął się chwilę później. Skóra na ramionach zmieniła kolor na buraczany i zaczęła niemiłosiernie piec. A co tam, przejdzie za chwile pomyślałam i postanowiłam kontynuować, zabierając się za łydki. Uczucie pieczenia zamiast ustawać, wręcz przeciwnie - zaczęło się nasilać, parząc. Kiedy doszłam do brzucha, łydki zaczęły mnie parzyć, również zmieniając kolor na buraczany. Chwilę po tym uda, brzuch.
Uczucie pieczenia mogę porównać do poparzenia się rozgrzanym żelazkiem :) 15 minut po wykonaniu masażu zaczęłam szukać żelu chłodzącego na oparzenia... trochę pomogło. Najgorzej było jednak z moimi kostkami.... jeszcze nigdy mnie tak nie parzyły kostki!
Wierciłam się przez 4 godziny nakładając kilka warstw żelu chłodzącego na ramiona, uda, kostki. Robiłam zimne okłady, moczyłam ręce w zimnej wodzie....
Do rana się wykurowałam, po buraku ani śladu.....
Nie jestem alergikiem, nie mam problemów z uczuleniami .... i nie chcę za to "piekło" winić powyżej opisanego olejku do masażu.
Wydaje mi się że po prostu źle dobrałam olej do masażu. Użyty do tego samego masażu rafinowany olej kokosowy moja skóra zniosła dobrze.
.
Mój wniosek: jest to olejek pielęgnacyjny do delikatnego wmasowania w skórę ciała, a nie olej do masażu.
Ma właściwości rozgrzewające, czego nie nie zauważyłam decydując się na jego zakup.... ale nawet wiedząc o tym i tak bym go kupiła ;)
Nie wiem jak go ocenić. Olejki z reguły mają słabe działanie bez masażu i długo czeka się na efekty. To masaż w tym przypadku da nam efekt "slim" a nie olejek. Jedyne co olejek może zrobić, to wygładzić skórę, nawilżyć..i ułatwić delikatny masaż.
Czyli jeśli ma być przyjemnym dodatkiem pielęgnacyjnym, wspomagającym delikatny masaż ciała ..zapach Persila takim go nie czyni.
Butelka nadal mi się podoba....chociaż...ściągnęłam książeczkę przymocowaną na gumce z szyjki butelki i już nie wygląda tak fajnie jak na zdjęciu...
Butelka wykonana jest z matowego plastiku.