Sunday 24 November 2013

Lush BB Seaweed Face Mask







Miała być czekolada....ale sprzedawca tak się upierał że maska będzie genialna dla mnie, że wzięłam....
...sporo lushowych rzeczy zużywam... zamieniłam na maski już 15 pustych puszek a kolejne 5 czeka w szufladzie... szkoda że tylko maski dają za puste pudełka...

Ta pachnie hydrolatem różanym.
Nie znoszę niemalże wszystkiego  o zapachu róży... ale  kocham  zapach hydrolatu różanego, więc zapach mi bardzo pasuje :)


Maska jest bardzo niewygodna w aplikacji z uwagi na ogromne płaty wodorostu...są tak duże, że pod pędzlem pociągają suche placki za sobą...
Wydaje się też być dość ciężka....zdecydowanie dla skóry suchej....




Ja miałam pecha, bo lekko mnie wysypało po tym cudzie... dla mojej skóry maska okazała się być komodogenna...i nawet biała glinka w środku nie pomogła...

Zasycha lekko, ale nie ściąga skóry. 
Wrażenia zapachowe rekompensują utrudnienia związane z aplikacją...

Nawilża skórę ładnie, ale nie znakomicie.
Łagodzi podrażnienia po peelingu i ładnie koi...


Raczej nie polecam....z punktu widzenia mojej skóry ;)

Poszukajmy zatem drania odpowiedzialnego za zapychanie.

Skład prezentuje się następująco:
Lime Tree Flower and Sweet Violet Leaf Decoction, Kaolin, Honey, Glycerine, Ground Almonds, Toothed Wrack Seaweed, Fair Trade Organic Aloe Vera Gel, Millet Flakes, Organic Extra Virgin Olive Oil, Bentonite Gel, Fresh Rose Petals, Rose Absolute, Patchouli Oil, Rosemary Oil, Seaweed Absolute, *Citral, *Geraniol, *Benzyl Benzoate, *Limonene, *Linalool, Perfume

Gliceryna, migdały (były w oatfix) , extra virgin olive oil ?
nie mam zielonego pojęcia.....



Thursday 21 November 2013

StriVectin-SD™ Eye Concentrate for Wrinkles



Zakup bardzo spontaniczny, podsycany recenzjami na blogach.
Pamiętam z przeszłości, że dużo produktów Strivectin było "oszukanych" ...w sensie, że cena nie dorównywała jakości a obietnice nie miały nic wspólnego ze składem. 
Przyznaję, że tym razem na skład nawet nie zerknęłam ;)



Tak się zbiegło z czasem, że ksiązka C. Maggio przyleciała razem z próbką 7ml kremu pod oczy Strivectin.
I trudno mi go zrecenzować...
dlaczego trudno?
...moje  okolice oczu po tygodniu z C. Maggio i Strivectinem zmieniły się bardzo drastycznie...i nie wiem czyja to zasługa - kremu, albo ćwiczeń?

Co lubię w tym kremie, i co sprawiło że korci mnie zakup pełnowymiarowego opakowania to to, że bardzo dobrze nawilża, dogłębnie i na bardzo długo. Wchłania się niemalże do  matu, ale jest to..jakby to powiedzieć... "wilgotny mat"..i bez problemu mogę nałożyć kilka warstw które utrzymają skórę wokół oczu nawilżoną przez całą noc (przy czym każda się wchłonie)...

Krem ten może podrażniać i skóra musi się do niego przyzwyczaić... o ile się przyzwyczai w ogóle.
Po pierwszych kilku aplikacjach myślałam że wysypki dostanę wokół oczu...lekko popiekł, sprawił że skóra lekko swędziała....ale nie wysypało, brak podrażnień.

Po tygodniu: liner w pisaku zaczyna  śmigać gładko w kącikach oczu; cienie pod oczami zredukowane o 40%, dołki pod oczami wypełniły się zauważalnie.... kolor skóry wokół oczu zaczyna dorównywać  kolorze skóry na pozostałych partiach twarzy....

.... i jak go tu ocenić :)

....wrócę do tej recenzji za jakiś czas....
....lubię go narazie bardziej od Whoo Hwa Hyun ;)

jak na dzień dzisiejszy poleciam w kombinacji z ćwiczeniami na okolice oczu C. Maggio :)

Nie wiem jak działa solo :)




Sunday 17 November 2013

Carole Maggio The New Facercise: Give Yourself a Natural Facelift


Tak, tym razem książka :)

Techniki trudne do rozpracowania na początku, ale z biegiem czasu, podejmując regularne próby ich zrozumienia zakumamy o co chodzi i poczujemy, że coś dzieje się na twarzy :) Podkreślę słowo poczujemy, bo na efekty jeszcze czekam :D  ...3 dzień dopiero....

...odezwę się wkrótce :)

Ćwiczenia na których się skupiam:

The eye enhancer (łatwe)

The lower eyelid strenghtener (łatwe)

The forehead lift (łatwe, ale niepokojące gdyż nadal poruszam zmarchami poziomymi)

The cheek developer ( rozgryzłam po kilkudziesięciu próbach, ale jakby nie do końca...)

The nasal labial smoother (którego nie kumam absolutnie i nadal próbuje rozpracować...)


------------------------------------------------------------------

Po 4 miesiącach...ćwiczenia i obijania się..ciągnięcia serii trwających tydzień, czasami dwa z rzędu mogę powiedzieć, że gdybym ćwiczyła regularnie moje policzki i okolice oczy wyglądały by super.

Poddałam się przy nasal labial smoother.

Po miesiącu mięsnie "poczliczkowe" nabierają masy i faktycznie policzki się lekko wypełniają. Oczy zajmują więcej czasu, ale też, liner jakby łatwiej śmiga po powiece.

Ćwiczenia działają...brakuje mi tylko dyscypliny :)


Thursday 31 October 2013

Missha Time Revolution The First Treatment Essence



Mam jeszcze niemalże połowę butelki Secret Key....ale nie mogłam się opanować :)


Kiedy Secret Key jest bardziej alkoholowy, Missha pachnie wywietrzałym białym winem...bardzo delikatnie :) 
Wchłania się podobnie jak Secret Key i nie pozostawia tłustego "osadu" (jak to nawać?) na skórze :)
Czyli wchłania się absilutnie po kilku minutach i nawilża w sam raz, przygotowując skórę do aplikacji kremu.



Znosi serum OST całkiem przyzwoicie z ślimakiem na dokładkę.
Skóra się nie przetłuszcza w nocy :)

Zobaczmy skład: 


....ładny :)

 ....co do działania...recenzja  za jakieś 2 tygodnie  :) 


Update 15/11/13:  Wchłania się dłużej niż SecretKey....trzeba odczekać kilka minut zanim można przystąpić do aplikacji kremu. Czy to dobrze czy zle? Nie wiem...w sumie, może dobrze gdyż dłużej skóra jest nawilżona, nie trzeba się spieszyć.
Z Secret Key nie zdarzyło mi się by popiekł w oczy...z Missha zdarza się to dośc często, ale pieczenie jest delikatne ;)
Wydaje mi się że Missha zostawia delikatny film na twarzy...który potem znika. Woda ta jest nadal ultra lekka ale bardziej nawilżająca od SecretKey.
Wydaje mi się też że bardziej rozjaśnia i rozświetla skórę od cudownej wody SecretKey. 
Odkąd używam tych specyfików....3-4 miesiące(?) ilość piegów na mojej twarzy zredukowała się o 40%...czyli obie działają rozjaśniająco.... w kombinacji z BB z SPF 50+ na codzień. Samo BB nie daje takich efektów, bo używałam tych samych BB przez ponad rok i piegów przybywało.... wnioskuję  w związku z tym że to te wody odpowiadają za tak dramatyczną zmianę w wyglądzie skóry twarzy :) 

Wednesday 30 October 2013

Innisfree Jeju Volcanic Pore Cleansing Foam



Z "glinką" wulkaniczną Jeju.
Może jest sproszkowana i wybielona, bo na jedno użycie przypada jakies 4-5 brązowych grudek? :)
Grudki są duże i się rozpuszczają.
Nie jest to krem do mycia twarzy o właściwościach peelingujących.



Pachnie zwykle, kosmetzycznie. Ładnie, gładko się pieni i dobrze myje ....ale makijażu nie zmywa, tutaj musimy pomóc sobie z sensibio albo olejem przed umyciem twarzy.

Lekko ściąga skórę, ale nie tak mocno jak History of Whoo Brightening Cleansing Foam.
W porównaniu do polskich żeli i kremów do mycia twarzy... będzie sciągał jak cholera :) Jeśli przywykłaś do koreańskich kremów do mycia twarzy, ten okaże się być zbawieniem.



Co do działania....by nie skłamać ani nie przedobrzyć... zaskoczona jestem skutecznością tego czegoś co pozostaje na skórze kilkanaście sekund a potem spływa z wodą.
Moja skóra ma niemalże 32 lata, od roku nie palę a paliłam ponad 10 lat...i wyobraź sobie moje pory.
Krem ten w ciągu miesiąca skurczył je o dobre 30%... i jest z dnia na dzień lepiej, szczególnie na moim nosie. To co zostało i siedzi głęboko nadal wymaga oczyszczania a pory w których "to" siedzi też się skurczyły i zdecydowanie mniej "tego" w nich siedzi. 

Że sprawia iż czarne kropki znikają z nosa, już faktem oczywistym....podobnie działał krem do mycia twarzy w ciemno-niebieskim opakowaniu Clean & Clear...ten jednak śmierdział mocno mentolem i nie kurczył porów... a Jeju daje rady z czarnymi kropkami i powiększonymi porami.
Powolutku, ale daje rady :) Wpleciony w codzienną rutynę mycia twarzy, czas ten zleci szybko....

Btw. myję nim twarz tylko raz dziennie, wieczorem... z rana przemywam tylko wodą różaną. 


Jestem bardzo zadowolona z zakupu :)

Serdecznie polecam. 






Mizon Black Snail All in One Cream


Zużywam 2 opakowanie, a kolejne 2 czekają w pogotowiu :) 
To dobry znak :)

Za co go tak bardzo lubię?
Za bogatszy  od klasycznej wersji skład z mnóstwem ekstraktów roślinnych. 

Za to jak łatwo się wchłania i za to że można nakładać go warstwowo ...a i tak się wchłonie ;)
Za to że budzę się z fajnie nawilżoną skórą bez tłustej warstwy kremu na czole.
Za to, że jest bezzapachowy.
i sprawdza się pod makijaż!


Poniżej wizualne prównanie wersji czarnej z klasyczną :)




Podsumowując, konsystencją i właściwościami nawilżającymi jest niemalże identyczny z klasyczną wersją.
Minimalnie, tak minimalnie że z biedą zauważalnie, ale jednak ciut lepiej nawilżający.

Preferuję go przed klasyczną wersją z uwagi na bogatszy skład...co teoretycznie powinno sprawić, że zadziała lepiej. Drastycznych zmian w wyglądzie skóry jednak nie zauważam.... w końcu głownym jego celem jest nawilżanie i regeneracja.

Co do regeneracji...pomaga po peelingach, maltretowaniu skóry twarzy i nosa rożnorakimi  metalowymi akcesoriami i maskami peel-off. Krostki goją się zaskakującym tempie. 


Czarny ślimak pozwala utrzymać moją skórę w kondycji niemalże doskonałej...jak na mój wiek.
O czymś takim jak przesuszone placki skóry na twarzy, odkąd zaczęłam przygodę z ślimakami, dawno zapomniałam.

Zimą jednak, skóra moja zaczyna domagać się więcej.....a że ślimak fajnie się wchłania, bez problemu mogę doładować serum albo krem na dokładkę.

Polecam!








Hada Labo Ultimate Moisturizing Cleansing Oil


Pobił Sulwhasoo? A może dorównał... ?
 Nie... :( 

Nie wiem co się dzieje...nie zmieniam kosmetyków używanych do makijażu, od lat jedno a to samo...no może BB się zmienia, ale tusze, cienie, liner bez zmian...a mimo tego i ten olej średnio sobie z nimi radzi.
Tak właściwie, to głównym problemem jest tusz...i to nie jakiś super trwały, a zwykły, tani Maybelline Lash Stiletto w klasycznej wersji. Hada labo rozpuszcza tusz na końcówkach rzęs, problem pojawia się z nasadą... resztę kolorówki rozpuszcza bez problemu.
Może moje rzęsy jakieś ekstra-chłonne się zrobiły?
Nic no.... pierwszym etapem pozostaje znowu Sensibio....albo zakup kolejnej flaszki Sulwhasoo.


Skład: EthylHexyl Palmitate, Tryethylhexanoin, Sorbeth-30 Tetraisostearate, PEG-20 Glyceryl Triisostearate,Olea Europaea Fruit Oil, Water, Dextril Palmitate/Ethylhexanoate, BHT, Simmondsia Chirensis Seed Oil, Sodium Acetylated Hyaluronate, Hydroxypropyl-trimonium Hyaluronate 

Nie zawiera oleju mineralnego, za co należy mu się plus.

Zaczyna mi łazić po głowie  powrót do Shiseido Perfect Oil na oleju mineralnym....ten to dawał rady....

Hada Labo w konsystencji - bardzo ciekły, szybko spływa z rąk... i przypomina oleje do demakijażu na bazie oleju mineralnego.




Niemalże bezzapachowy, z lekką chemiczną nutką.

Czy polecam.... nie wiem, trudno stwierdzić...
Osobiście nie jestem zadowolona z tego jak radzi sobie z tuszem do rzęs....a to najważniejsza i najtrudniejsza część makijażu do zmycia....


Update 02/05/2014

Po kilku miesiącach mam ochotę go wyrzucić.
 Zmywa puder, cienie, liner....nie rusza tuszu do rzęs.
To tyle na ten temat.....







Monday 23 September 2013

Tony Moly Floria Whitening Cream




Krem o konststencji żelowej obiecujący rozjaśnienie skóry, rozświetlenie i wyrównanie kolorytu
Pachnie słodko, kwiatowo..."perfumowo" :)


Mam lat 31, więc moja skóra jest w fazie przemian. Ten krem wydaje mi się być przeznaczony dla skóry młodszej, gdyż nawilża bardzo słabo. Skóra sucha będzie potrzebować dokładki.  
Nie pozostawia na skórze mocno klejącej się warstwy, ale jednak lekko się lepi. Niby się wchłania, niby nie..cięzko stwierdzić. Lepkiej warstwy, którą pozostawia na skórze po aplikacji nie lubię.
Znam inne kremy żelowe które nawilżają i wchłaniają się o niebo lepiej.
Co do właściwości rozjaśniających wiele powiedzieć nie mogę gdyż stosowałam go tylko raz. Inne recenzje, dziewczyn które stosowały go przez dłuższy czas nie wypadają jednak spektakularnie.

Na plus: nie przebudziłam się ze skórą przetłuszczoną, ale z pewnością z niedostatecznie nawilżoną.

Opis na opakowaniu obiecuje dużo:

This light touch hydrating moisturizer directly gives ideal skin moisture balancing, free-radical clearing and skin whitening effects. The skin becomes healthy and radiantly transparent with skin turn-over activating and brightening powers. Within one week, skin looks younger & brilliant.

4D Whitening System - Systematic steps of whitening & intensive hydration & skin purifying and antglycation makes the visually effective whitening
*White Flower Complex - (containing results Rose, Edelweiss, Freesia, White Lotus, Jasmine, Lily, etc.) makes clean and clear skin.
* Water lily extract (Sepicalm VG) and Morning Glory Callus Stem Cell clears the bad impurities and skin harming agents to make energetic and bright skin condition.
*Black Tea fermented ingredient that called Kombucha helps to improve skin brightness and resilience
*Niacinamide, VC-IP(Vitamin C) and pearl powder delivers youthful energy to make white and glowing skin
*Evening prim rose oil carry highly concentrated moisture and nourishing elements into skin deep as well as builds up the concrete moisturizing barrier, leave the skin radiant and supple
*Containing Auxin I.A.A which encapsulated Plant Growth Factor, it gives skin firming and deep into the skin. It is patented ingredient that utilizing nano-liposome technology.

Składu się nie doszukałam, nie widnieje również na opakowaniu próbki.

Sunday 22 September 2013

Mizon Returning Starfish Cream




Ale fajny krem! 

70% ekstraktu z rozgwiazdy... kolejne zwierzątko w kolekcji Mizon.

Jest bardzo podobny do Snail All In One pod względem właściwości nawilżających, wchłaniania i konsystencji.
Nawilża trochę lepiej, otulając skórę nieco grubszą warstwą kremu, która w przeciwieństwie do ślimaka nie wchłania się absolutnie a nawilża stopniowo, przez bardzo długi czas. Przy czym absolutnie się nie lepi. Na zimę, chłodnie wieczory jak znalazł. 
Podobnie jak ślimak, reguluje wydzielanie sebum - absolutnie nie wzmaga przetłuszczania się skóry.
Konsystencja żelowa. Daje natychmiastowy efekt głębokiego nawilżenia.

Może nie daje natychmiastowego efektu rozświetlenia ale znacznie poprawia wygląd skóry poprzez przyzwoite nawilżenie. Ma redukować zmarszczki, poprawiać elastycznośc skóry w co wierzę...ale po jednym użyciu cięzko stwierdzić. 
Dobrze nawilżona skóra zawsze będzie bardziej elastyczna a zmarszczki same się wypełnią... z tym kremem z pewnością da się ten efekt osiągnąć :) 




Zapach: świeży, kwiatowy  - przyjemny!


Ingredients: Water, Hydrolysed Starfish Extract, Ulmus Davidiana Root Extract, Butylene Glycol, Methylpropanediol, Neopentyl Glycol Diheptanoate, Isododecane,Triethylhexanoin, Sodium Hyaluronate, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Niacinamide, Polysorbate 20, Dimethicone Crosspolymer, Bis-PEG-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Caprylyl Glycol, Ethylhexyl Glycerin, Tropolone, Argania Spinosa Kernel Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Oenothera Biennis (Evening Primerose) Oil, Camellia Oleifera Seed Oil, Limnanthes Alba (Meadowfoam) Seed Oil, Carbomer, Triethanolamine, Adenosine, Glyceryl Linoleate, Glyceryl Linolenate, Glyceryl Arachidonate, Allantoin, Panthenol, Beta Glucan, Biosaccharide Gum-1, Sodium PCA, Betaine, Sorbitol, Glycine, Alanine, Proline, Serine, Threonine, Arginine, Lysine, Glutamic Acid, Copper Tripeptide-1, Palmitoyl Pentapeptide-4, Iris Florentina Root Extract, Hydrolysed Extensin, Hydrolysed Wheat Protein, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Arnica Montana Flower Extract, Artemisia Absinthium Extract, Achillea Millefolium Extract, Gentiana Lutea Root Extract, Disodium EDTA, Fragrance.

Holika Holika - Bulgarian Rose Serum





Pachnie intensywnie różano - syntetycznie :)
Jeśli ktoś nie przepada za zapachem róży ten kosmetyk może stać się dość uciążliwy w użyciu.
Miłośnikom hydrolatu różanego nie spodoba się w ogóle - strasznie duszący, chemiczny. 

UWAGA:  migruje do oczu. Nie używam kremów pod oczy, na powieki (oprócz jednego wyjątku którym jest Whoo - Hwa Hyun), więc co kładę na twarz, leci również pod oczy i na powieki... 

Z perspektywy cery mieszanej wydaje się być dość bogaty, raczej na zimę/noc. Nie wchłania się całkowicie, otulając na długi czas skórę cieniutką warstwą niby to silikonowo-czegoś. Wydaje się nawilżać dobrze - nie odstaje od skóry po aplikacji.

Rankiem skóra bardzo delikatnie nawilżona - wymaga dokładki czegoś mocniej nawilżającego. Czoło matowe, nie  wydaje się wzmagać wydzielania sebum.
Serum wydaje się być przeznaczone dla skóry młodej ;) Mam na myśli, że skóry dojrzałej nie nawilży wystarczająco...stosowane solo.
Co do efektów specjalnych - nic....



Jest to test z próbki, jednorazowy, dlatego  cięzko stwierdzić czy zapycha...próbka starcza na 2-3 razy, ale patrząc na skład, nie chcę więcej....

Skład niestety nie zachwyca i nie zachęca do zakupu :) 


Sunday 15 September 2013

Revlon Nutrasome Thickening Serum


Nie koreańskie, japońskie czy indyjskie  a z Ameryki.... produkt o którym muszę napisać :)

Od lat walczę z wypadaniem włosów i testuję wszystko co mogło by temu zapobiec a sam włos pogrubić.
A zaczęło się wszystko od pełnej narkozy.... o mało wszystkie nie wypadły, a teraz cyklicznie, co kilka miesięcy wypadają garściami. Na dokładkę walczę z twardą, chlorowaną wodą w mieszkaniu co pogarsza całą sytuację.

Skończyła mi się ostatnia zapasowa butelka Wella Lifetex Balanced Anti Hair Loss Lotion (żółta butelka) którego niestety już nie produkują.  Ten lotion był magiczny, po aplikacji na skórę głowy wyraźnie można było odczuć jak skóra wokół cebulek włosowych się ściąga...3 dni i włosy zupełnie przestawały wypadać, kiedy przed zastosowaniem wypadały wraz z cebulkami.
Szkoda że go wycofano z sprzedaży. Nowa wersja w szklanym opakowaniu z pipetką nie działała na mnie w ogóle, jej następniki również....

Już miałam w ręku Alpecin, obiecując sobie że tym razem będę stosować regularnie (zwykle stosowałam regularnie przez kilka dni a potem zapominałam).. co jednak nie znaczy że Alpecin działał. Nigdy nie stosowałam go na na tyle długo by móc pochwalić się jakimiś efektami...a przeszło mi przez ręce dobre 6 butelek..zawsze w nadzieji że zadziała, co nigdy się nie stało....
...ale moją uwagę tym razem przyciągnął Revlon.

Płyn pachnie mocno mentolem, lekko chłodzi a zapach stosunkowo szybko znika.
Cena:  około  9 funtów za 100ml

Po 3 tygodniach stosowania co 2 dzień, mogę z czystym sumieniem stwierdzić że zwiększyła mi się objętość włosów  o 1/4. Włosy nadal wypadają jak wypadały, ale jest ich mniej. Są dni kiedy po przeczesaniu włosów nie znajdę ani jednego włoska na szczotce...ale są też dni, kiedy wyciągam całą garść.

Co do pogrubienia i odżywienia włosów - działa zgodnie z obietnicą producenta i to zaskakująco szybko!
:)
Polecam!

Oczywiście update wkrótce :)
Nie jest to produkt kosztujący fortunę. Tańszy od Alpecin...
 warto spróbowac :)




Tony Moly Natural Pulp Essence Sheet Mask Red Ginseng

Po nieudanym ślimaku Tony Moly Natural Pulp Essence Sheet Mask, czerwony żenszeń nadrabia :)
Maska  po wsmarowaniu w skórę twarzy  wchłania się do matu, nie podrażnia, koi skórę i delikatnie nawilża.

Nie zauważyłam spektakularnych efektów końcowych...których po czerwonym żeńszeńiu bym się spodziewała, ale jestem zadowolona z poziomu nawilżenia.





Bez dodatkowych kremów i zmywania maski, rano przebudziłam się z gładką, równomiernie nawilżoną skórą bez grubej warstwy sebum na czole.

Przyzwoita maska, ukierunkowana na delikatne nawilżanie :)






Saturday 31 August 2013

The Face Shop New Zealand Volcanic Clay Blackhead Nose Pack




Maseczka peel-off na nos...mające na celu oczyszczenie skóry nosa, wyciągnięcie wągrów oraz innych nieprzyjemnych "rzeczy" tkwiących w naszej skórze.
Z glinką wulkaniczną.


Malutka tubka z wielkim "powerem" :)
Wydaje mi się że ciutkę mocniejsza od  maseczki na nos Daiso.

Również szybciej zasycha niż Daiso 10-15 min, ale problemy z rozsmarowaniem identyczne - strasznie tępa.
....zapach niby to ziołowy z bliska, a z dala pachnie klejem do drewna ;)
Posiada właściwości chłodzące.




Maseczka po aplikacji na nos, podobnie jak Daiso - tworzy bański w miejscach gdzie znajdują się pory. Równomiernie pokrycie nosa zajmuje trochę czasu, by wypełnić każdą  powstałą z niewiadomych przyczyn "dziurkę".

Jak już wspominałam, maska wydaje się być dość mocna. Nie zadziała jednak na nosie przesuszonym, kiedy walczymy ze suchymi skórkami....

Skład: Tutaj

Zadziałała na nosie męża, na moim marnie....nie poradziła sobie z wągrami starymi, głęboko osadzonymi.
W dodatku borykam się ostatnio ze skórkami po peelingu kwasem glikolowym NIP & FAB...
zatem odezwę się wkrótce z aktualizacją....

Missha Near Skin Visible Deep Wrinkle Filler


Co producent obiecuje:

Treats wrinkles effectively first on the outer area with Age down Polymer that fills and smoothes the fine wrinkles. Secondly penetrates into the latent wrinkles with Inner Repairing effect of Neuro Peptide that cures deep in the skin.

Recommended to
1. Customers who want instant visible effect as well as extended management over time to cure wrinkles
2. Customers who experience rapid formation of fine wrinkles everyday
3. Customers who have visible wrinkles that makes you look older then your age.
4. Customers who are seeking alternatives from Botox or wrinkle filling treatments due to expensive costs.

Czytając rekomendację producenta, można dostać zawrotu głowy :)
Mam tylko jedną próbkę, która wystarcza na wysmarowanie tym cudem całej twarzy. 
...a co w środku ? 

Silikony, dużo silikonów, gęsto...z lekką filetową poświatą, na pierwszy rzut oka wydającą się mieć właściwości fluorescencyjne :)

Zapach bardzo intensywny, kwiatowy utrzymujący się stosunkowo długo na twarzy.
Jest to wypełniacz, który wypełnia pory, zmarszczki silikonem sprawiając że stają się mniej widoczne.
Raczej nie krem a baza pod makijaż. 

Starałam się uchwycić na zdjęciach efekt końcowy:



Prawa strona z "kremem", lewa bez. 

Faktem jest, że wygładza skórę twarzy optycznie i optycznie zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek.
Czy na stosowany na dłuższą metę zlikwiduje zmarszczki? Nie wiem...
Próbka nie przekonała mnie do zakupu, głownie z tego powodu iż jest strasznie "silikonowa"...
Gdybym jednak szukała  przyzwoitej bazy silikonowej, z pewnością bym się skusiła z uwagi na skład (jeśli już chemia, to idę na całość).... ma w sobie kilka ekstraktów i dobroczynnych składników ktorych w innych bazach silikonowych nie znajdziemy... prosze bardzo:

Cyclopentasiloxane
Dimethicone
Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer
Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer
Ceresin
Silica
Cetyl Ethylhexanoate
Polysilicone-11
Cyclohexasiloxane
Titanium Dioxide
Bis-PEG/PPG-14/14 Dimethicone
Tocopheryl Acetate
Octapeptide-4
Limnanthes Alba (Meadowfoam) Seed Oil
Camellia Sinensis Seed Oil
Adenosine
Panthenol
Silk Amino Acids
Retinyl Palmitate
Glyceryl Linoleate
Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract
Ocimum Basilicum (Basil) Flower/Leaf Extract
Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower/Leaf/Stem Extract
Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract
Althaea Officinalis Leaf/Root Extract
Glyceryl Linolenate
Glyceryl Arachidonate
Nymphaea Odorata Root Extract
Myriophyllum Spicatum Extract
Sansevieria Trifasciata Leaf Extract
Hedera Helix (Ivy) Leaf/Stem Extract
Hemerocallis Fulva Flower Extract
Thymus Vulgaris (Thyme) Flower/Leaf Extract
Sodium Hyaluronate
Hydrolyzed Collagen
Saccharide Isomerate
Polyglutamic Acid
Palmitoyl Pentapeptide-4
Sodium Ascorbyl Phosphate
Acetyl Hexapeptide-8
Copper Tripeptide-1
Macadamia Ternifolia Seed Oil
Hydrogenated Lecithin
Creatine
Choleth-24
Cholesterol
Cetyl Phosphate
Ceteth-24
Ceramide 3
Brassica Campestris (Rapeseed) Sterols
Beta-Sitosterol
Palmitoyl Oligopeptide
Palmitoyl Tetrapeptide-7
N-Hydroxysuccinimide
PEG-5 Rapeseed Sterol
Steareth-20
Glycerin
Chrysin
TEA-Cocoyl Glutamate
Sucrose Distearate
Propylparaben
Fragrance


Podsumowując: spełnia pierwszą obietnice producenta. Druga obietnica dotycząca penetrowania skóry na głębszych warstwach neuro peptydami pozostaje pod znakiem zapytania....

 


Thursday 29 August 2013

Holika Holika Oil Queen Cotton Pact SPF30/PA++ 8.5g


Puder matujący w kompakcie - transparentny.


No Mineral Oil, No Paraben, No talc, No Vaseline, No ethanol.

Ma za zadanie regulować wydzielanie sebum, zmiękczać skórę, i niwelować widocznośc porów... produkt przeznaczony również dla skóry wrażliwej.

SPF30, PA++




Nie jest to kosmetyk spektakularny.... bo nie spełnia najważniejszej obietnicy producenta, czym jest utrzymywanie matu i regulacja wydzielania sebum. Nałożony na twarz w pełnym makijażu, po 7 godzinach od rana baz poprawek, ów mat który puder pozostawił po sobie utrzymał się na czole ok godziny :)
Jest bardzo drobno zmielony i zupełnie transparentny, nie bieli. Daje optyczne wygładzenie skóry i satynowy efekt końcowy.
Jakim cudem udało im się tam wpakować SPF30 ..nie mam zielonego pojęcia..ale to było głównym powodem zakupu :)



Opakowanie bardzo solidne, gruby plastik...leciało pocztą do mnie tydzień, w worku, nie pudełku i nic się mu nie stało :)



Raczej nie polecam.... chyba że ten SPF30 faktycznie może zadziałać, wtedy nie jest konieczna reaplikacja filtrów, bo sam puder wystarczy....hm?

Może mi ktoś wyjaśnić jak to działa w przypadku takiego pudru? 


Saturday 10 August 2013

Holika Holika Miracle Real Skin Finish Premium


Test z próbki


Baza  różni się od wersji klasycznej dla skóry mieszanej.
Jest znacznie bardziej nawilżająca, pozostawia na twarzy dość tłustą klejąca powłokę i bardzo delikatnie bieli. Efekt "bielenia" jest 50% słabszy od wersji dla skóry mieszanej.
Na mojej skórze i pod makijażem sprawia że skóra szybciej się przetłuszcza.

Pachnie tak samo jak klasyczna wersja - kremem Nivea.

Jest to bardzo tłusta i ciężka baza w moim mniemaniu.





....i jest to pierwsza baza która mnie uczuliła. Już po aplikacji skóra zaczęła mnie szczypać.
Dalsze objawy: bezbarwna wysypka na czole, masa guzków które na szczęście znikły kolejnego dnia; swędzenie....resztę dnia drapania twarz..na szczęście miałam dzień wolny, więc mogłam drapać do woli...
Zabawny był fakt, że nie tylko czoło...ale ręce, nogi....
Nie doświadczyłam jeszcze tego typu reakcji alergicznej...
Coś w niej jest, co mi szkodzi...

Radzę być ostrożnym....

Ktoś się musiał nieźle napracować by do tego stopnia rozciągnąć skład.....

INGREDIENTS:
Water,Ethylhexyl Methoxycinnamate,GlycerinTitanium Dioxide (CI 77891), Ethylhexyl Palmitate, Cyclopentasiloxane, Neopentyl Glycol Diheptanoate, Butylene Glycol, Cyclohexasiloxane, Niacinamide,Cetearyl Alcohol, Octocrylene, Caprylyl Methicone, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Beewax, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil,Lavandula Angustifolia (Lavender) Water,Anthemis Nobilis Flower Water, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Extract,Alcohol,Rosa Damascena Flower Oil,Rosa Gallica Flower Extract, Polysorbate 60, Glycol Stearate, Potassium Cetyl Phosphate, PEG-100 Stearate, PEG-2 Stearate, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Glyceryl Caprylate, Caprylyl Glycol, Dimethicone, Adenosine, Triethoxycaprylylsilane, ,Xanthan Gum, Alcohol, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Fragrance(Parfum), Iron Oxides (CI 77492), Iron Oxides (CI 77491)