Thursday 11 October 2012

Skin79 The Oriental Shining Pearl BB Cream





 Nie bez powodu produkt pojawia się w pojemności tylko 20 ml ;)


Otrzymałam 2 jego próbki. Oczekiwałam rozświetlający krem BB ... jakiż też może być rozświetlający krem BB - no z drobinkami, a jak :) Ten kosmetyk ciężko jednak nazwać kremem BB.
Jest to raczej masa perłowa w płynie z malusieńką ilością podkładu. Po nałożeniu go na twarz wyglądałam jak żarówka - dosłownie :) Najgorsze było to, że nie dało się niczym tego zamazać, czy przykryć.  Jest to raczej  baza pod makijaż z okazałej wielkości drobinami rozświetlającymi. Są tak duże, że z łatwością przebijają się przez mocno kryjący Dr Jart silver Label.
Twarz wygląda iście teatralnie.
Dobre na "dyskotekę" - będziemy się błyszczeć jak ów kole dyskotekowe.

Ten kosmetyczny majstersztyk może się jednak sprawdzić do sesji fotograficznych gdyż naprawdę daje iluzję maksymalnego rozświetlenia twarzy - przyglądając się nam z daleka. Nie żartuję :)


Zdjęcia before/after pochodzą z serwisu pinkmelon.pl
Moja twarz wyglądała jak efekt "after" pokazany na dłoni - i dłoń nie jest mokra, ukazuje krem już wchłonięty w skórę twarzy.

Może się też przydać do miejscowego rozjaśniania... problem pojawi się jednak z drobinami rozświetlającymi - są zdecydowanie zbyt duże do użycia w  naturalnym makijażu.

Być może jest to dobry kosmetyk a ja nie wiem w jaki sposób go spożytkować - nie wiem :)



Gmarket Haul 4



Już ostatni w tym roku (prawdopodobnie) Gmarket haul.
Znowy złapali mnie celnicy i znowu dopłacałam 30 funtów do wartości paczuchy.
Tym razem  chciałam uzupełnić zapasy :)





1. The History of Whoo Brightening Cleansing Foam 3x 100ml ...za cene 160ml yey!
3. Wyczekiwana pełnowymiarowa wersja Hwa Hyun Balancer
4. Zapasowe 50x 1ml Hwa Hyun Eye Cream
5. Zapasowe 50x 1ml Hwa Hyun Cream (teraz trochę żałuję ;) )
6. Qi & Jin Cream 50 x 1ml
7. Fioletowe tubeczki - myślałam, że to ów nowy koncentrat przeciwzmarszczowy...okazało się jednak że to esencja Jinyul.
A miało być to:

Koncentrat przeciwzmarszczkowy który Whoo wylansowało miesiąc temu.

No i oczywiście świetne gratisy, niemalże w wersji pełnowymiarowej:

8. Odżywka brązowa Ryoe wzmacniająca cebulki włosów 2x 150ml (drugie opakowanie w łazience ;) )
9. Szampon Ryoe do włosów zniszczonych.
10. Zapomniane na zdjęciu pudełko z prostokątnymi płatkami kosmetycznymi.

Tuesday 25 September 2012

The History of Whoo, Cheongidan, Hwa Hyun - Essence


Esencja jest zdecydowanie lżejsza od kremu z tej samej serii.
Dobrze się wchłania w cerę mieszaną, nie wydaje się wzmagać przetłuszczania skóry...chociaż czasami możemy obudzić się z tłustym filmem na czole.

 

Efekt: dobrze nawilżona, ujędrniona i rozświetlona od wewnątrz skóra.
Poprawy w wygładzeniu zmarszczek mimicznych na razie nie zauważyłam, ale cieszy mnie ujędrnienie...to chyba za sprawą dobrego nawilżenia :)
Zastąpiłabym tą esencją krem do twarzy z tej samej serii. Esencja ma bardzo intensywny kwiatowy zapach, podobnie jak krem.
Cała seria pachnie dość mocno, co może niektórym osobom przeszkadzać. 




Summa summarum: dobry nawilżacz który znakomicie spełnia swoje zadanie, ale sam w sobie spektakularnych efektów nie daje. 



Tuesday 18 September 2012

呂 Płukanka do włosów osłabionych i wypadających






Genialny produkt dla włosów przetłuszczających sie....a to głownie z powodu niesamowicie lekkiej formulacji. Nie udało mi się zdobyć składu ale wychodzę z założenia że nie może być  tragiczny :)
Płukanka ma konsystencję ciekłego żelu o zapachu ziołowym. Słabo się pieni, co pozwala ją dobrze rozprowadzić na włosach i skórze głowy. Podoba mi się w niej to, że jej zastosowanie nie ogranicza się  tylko do włosów ale właśnie i skóry głowy.
Nie obciąża i nie przetłuszcza a za to pielęgnuje, nawilża i wzmacnia włos od cebulki.
Łatwo się spłukuje.




Po przeprowadzce do Anglii ponad rok walczyłam z swędząca skórą głowy - przesuszenie, twarda woda?
Płukanka ta w kombinacji z odżywką, którą stosuję na same włosy sprawiła że skóra głowy nie swędzi a włosy stają się z dnia na dzień grubsze i mocniejsze. Wypadanie utrzymuje się w ryzach... wypadających włosów ubywa i ubywa :) 


Serdecznie polecam jak alternatywa dla tradycyjnych odżywek.
Płukanka nie wydaje się obklejać włosów jak to inne odżywki z reguły czynią.
Butla 400 ml za ok 17000 won. Jedno użycie to 2 pompki na średniej długości włosy.
Po prostu uwielbiam i z pewnością zrobię duży zapas! 

Ocena: 10/10


Dr Jart+ Silver Label Upgrade 2012







Ulepszenia dotyczą głównie  formulacji. Nie zauważyłam zmiany w kolorze. Producent podobno dodał również  kilka ekstraktów naturalnych.

Główne składniki:
arbutin (funkcja rozjaśniająca - obecne z starej wersji)
kompleks oczyszczający pory
 kwas hialuronowy
koenzym Q10
ekstrakt centella asiatica 


Głosem sceptyka:
Ekstrakt z centelli: pamiętam że używałam go w własnoręcznie przygotowanym olejku wyszczuplającym, antycellulitowym ;) 
W działanie Q10 w tym kremie nie wierzę, gdyż z doświadczenia wiem że jest bardzo czułe na wysokie temperatury i traci cudowne właściwości przy ok 50 stopniach celsjusza. Poza tym, ma wściekło- pomarańczowy kolor ;)
Arbutin może zadziałać...ale jest go malutko, wiec przy dłuższym używaniu MOŻE...
Kwas hialuronowy jest dobry i zły zarazem... może nawilżyć ale i odwodnić....

Lubię Silver Label gdyż świetnie sprawuje się na skórze mieszanej.
 Producent dokonał moim zdaniem dość poważne i ryzykowne zmiany. Podkład nie jest już tak tępy w rozsmarowaniu jak stara wersja, ale za to słabiej kryje. Słabiej kryje, ale nadal dobrze.
Druga rzecz to problem oil-control... wydaje mi się że starsza wersja sprawowała się lepiej. Stara wersja ładnie zasychała na twarzy po jakimś czasie... nowa wersja potrzebuje dłużej i bardziej się lepi. 
Nowa wersja również szybciej się ściera i wchodzi w pory.

Summa sumarum: kupujcie starą wersję. Jest trudniejsza w aplikacji, ma brzydkie opakowanie ale pod każdym względem sprawuje się lepiej niż wersja 2012.  


The History of Whoo Luxury Sun Base SPF42 PA++

Gongjinhyang: Mi

Sun Base, as a sun-block function, protects your skin from the harmful sun light during the summer time and as a make up base function, keeps your skin soft and
sheen.

Cięzko mi powiedzieć co to dokładnie jest.
Ochrona przeciwsłoneczna na poziomie przyzwoitego filtra ale produkt ma dodatkowo właściwości wygładzające, przypominające bazę silikonową i jeszcze wyrównuje koloryt skóry.
Nie jest to jednak krem BB.
Otula twarz, dosłownie otula, grubszą, niekomodogenną, satynową warstwą ochronną niwelującą widoczność porów co znacznie ułatwia nałożenie podkładu.

Czy chroni przed słońcem - nie wiem. Nie testowałam jej wystarczająco długo...ale w jakimś celu ma chyba ten wysoki filtr? :)  O ile nie tknie go mika.
Minimalnie rozjaśnia skórę...ale nie tak mocno jak filtry mineralne.
Nie bieli, tylko dodaje jej jakby zdrowszego kolorytu.

Pierwsze otwarcie próbki zakończyło się szokiem - krem wyglądał jak zważony...grudki jednak znikły natychmiastowo w trakcie rozsmarowania. Druga próbka - to samo. Taką widocznie ma konsystencję :)





Wygląda mi to na korygującą i pielęgnacyjną bazę pod makijaż z szalenie wysokim filtrem :)
Uwaga: w kombinacji z Whoo Whitening BB cream może migrować do oczu i poszczypać.
Uwielbiam używać ją pod podkład mineralny - daje nawilżenie, niweluje widoczność porów i sprawia że suchy podkład mineralny lepiej przylega do skóry. Radzi sobie z drobnymi skórami - sprawia że nie odstają. Jako że działa niczym baza rozświetlająca, dodaje całej twarzy świeżego blasku.
Nie zapycha i nie wzmaga przetłuszczania się skóry.
Podkład pozostaje na miejscu przez cały dzień.

Baza z takim filtrem, wow.


Ocena: 9/10

TesterKorea Haul 1





Kolejny łup :)

Paczka dotarła po 1.5 tygodnia. Plusem sklepu jest możliwośc zakupu próbek i opcja taniej wysyłki mniejszych produktów za jedynie 6000 won - small air parcel. Jest też opcja EMS jak w przypadku Gmarket ale wychodzi strasznie drogo.









W koszyku znalazły się:
1. Zestaw Hwa Hyun obejmujący: krem, esencję, krem pod oczy, balancer i lotion - wysztkow  wersji miniaturowej. 22000 won
2. Dr Jart+ Silver Label Whitening BB. Wersja po tegorocznej aktualizacji. 19600 won
3. Tony Moly Maxci Power Foot Peeling Liquid 2x 1 set 15800 won
4. History of Whoo Whitening Programme Kit Jinjaek 20x1ml 6400 won


Sulwhasoo Deep Cleansing Oil



Olejek oczyszczający  i do demakijażu twarzy.  Brzmi cudownie orientalnie - inaczej. Coś nowego? Nie :)
Tak właściwie, to dla fanek Biochemii Urody i Mazideł  niczym nie będzie się różnił od przygotowanego samodzielnie olejku do mycia twarzy na bazie glicerylu cocoate :D
A może nawet przygotowany samodzielnie olej będzie miał lepsze właściwości oczyszczające niż Sulwhasoo :D


Zużyłam kilkanaście butelek samodzielnie przygotowanego olejku i efekt końcowy, zarówno jak działanie było identyczne.
Używałam go jednak inaczej.... na twarz nakładałam produkt już zemulgowany - zmieszany z wodą. Sulwhasoo używa się inaczej. Czysty olej, bez uprzedniego emulgowania  wmasujemy w twarz - masujemy tak długo aż rozpuści się w nim makijaż, po czym dopiero zmywamy  wodą.
Nie mam pod ręką własnoręcznie robionego olejku, ale założę się że ze swojskim produktem zrobimy to samo i osiągniemy podobny efekt...ponadto możemy manipulować skład.

Testowany na najbardziej topornych kosmetykach: korektor Clinique, Revlon Colorstay Overtime Lipcolor,
Benefit They're Real, Make Up Forever Aqua Eyes i Revlon Just Bitten.


 




Został tylko ślad po Revlon Just Bitten, czego nie do koca rozumiem, gdyż z ust ściera się szybciej od Overtime Lipcolor który nawet po 12h mam problem zmyć Biodermą.

 Nie muszę już zużywać tysiąca wacików z Sensibio które  w wyniku  pocierania skóry podrażniało mi oczy.
Masaż twarzy olejem zajmuje trochę czasu... olej może migrować do oczu ale na szczęście nie podrażnia. 
Im dłużej masujemy twarz, tym  lepiej zmyje się makijaż i tym lepiej oczyścimy skórę.
Olej pozostawia skórę ładnie nawilżoną i nie podrażnia ...masaż zaś pozytywnie wpływa na skórę twarzy poprawiając krążenie.

Warto spróbować.



8/10 gdyż mogę zrobić taki olej samemu, bez wydawania 30 funtów na produkt markowy. Nie mniej, produkt bardzo dobry i godny polecenia. W zestawie pompka (osobno) i zakrętka do butelki.
Zapach bardzo neutralny, delikatnie żeńszeniowy.


EDIT 23/05/2013: Po  ponad 6 miesiącach używania, stwierdzam że jest to produkt niezastąpiony w mojej łazience i po każdej dłuższej i ciężkiej "makijażowo" imprezie, nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę, że mam go w łazience. 


EDIT 21.05.2014:  Wyszło tak, że postanowiłam zabrać mu tytuł "approved".
A dlaczego tak wyszło? Za taką cenę, mogę kupić dwa oleje Ciracle z którym nie muszę się męczyć, czekać i który radzi sobie z różnymi tuszami do rzęs bez problemu. Sulwhasoo po kilku miesiącach jakby stracił właściwości oczyszczające...przy końcówce butelki nie dawał rady z tuszem w ogóle.
Ma za to boski skład.... i pozostanie dla mnie produktem godnym uwagi. 

Nie kupię ponownie.



呂 Ryoe Hair and Scalp Repair Conditioner




Odżywka do włosów i skóry głowy z serii dla włosów suchych, cienkich, przetłuszczających się oraz wypadających.
Zapobiega wypadaniu włosów i reguluje gospodarkę wydzielania sebum, zmniejszając przetłuszczanie się włosów.
Obietnice producenta:
65% mniej wypadających włosów
70%  - pogrubienia włosów cienkich
60%  - wzrost nowych włosów
wzmocnienie cebulek włosowych
kontrola wydzielania sebum



Piękna kampania reklamowa, koncern Amore Pacific do którego należy min. Sulwhasoo, ciekawe opakowania .. kuszące obietnice...i to właściwie tyle, co  wiem na temat produktów Ryoe. Produkty koreańskie, więc ciężko zdobyć konkretniejsze informacje...a co dopiero składy.
Odżywka przyleciała do mnie jako gratis do zestawów próbek zakupionych na Gmarket'cie - 2x 100ml. Po zużyciu jednej buteleczki, postanowiłam zakupić produkt pełnowymiarowy gdyż a) tani, b) całkiem pozytywnie wpłynął na kondycję moich włosów, więc w sam raz na dłuższe testowanie w celu sprawdzenia wiarygodności cudowych obietnic producenta.
Biorąc pod uwagę fakt, że Ryoe należy do jednej z linii luksusowych Amore Pacific, zupełnie zaskoczył mnie zapach produktu...odżywka pachnie starym szarym mydłem i bliżej nieokreśloną mieszanką "starych" wywietrzałych ziół - skrótem: mało przyjemnie.


300ml - naprawde duża i wydajna butla
Koszt: ok. 8000 won = 4.5 funta

Po miesiącu regularnego używania, moim włosom - przetłuszczającym się, cienkim, wypadającym i bez blasku - ów blask dodaje. Nawet z rana, po przespanej nocy,włosy się błyszczą i wydają być odrobinę grubsze. Odkąd zaczęłam używać tej odżywki, nie zdarzyło mi się przebudzić z matową, sianowatą głową, jak to bywało w przypadku 80% odżywek drogeryjnych i aptecznych. Zadarzało mi się jednak obudzić z włosami bardzo przeciążonymi, wymagającymi odświeżenia suchym szamponem. Co do wypadania włosów..wypada ich mniej, niemalże o połowę mniej niż przed jej zastosowaniem (zanim rozpoczęłam przygodę z Ryoe używałam odżywki Australian Organics  a jeszcze wczesniej Tisserand Balancing Conditioner). Coś zatem w Ryoe musi być jeśli sprawuje się znacznie lepiej niż odżywki bez SLS bazujące niemalże w 100%  na ekstraktach i składnikach   naturalnych.





Ocena: 9/10








Sunday 2 September 2012

Gmarket Haul 3




Po trzech tygodniach, z czego paczka 2 tygodnie leżała na urzędzie celnym, w końcu do mnie dotarła :)
Cło nie było duże - 13 funtow....ale kurier dostarczający paczkę zażyczył sobie drugie tyle, a nawet funt więcej :/ Trudno... może następnym razem obejdzie się bez cła :)







A w środku:

1. Ryoe odżywka do włosów cienkich i wypadających 300ml
2. Ryoe płukanka do włosów cienkich i wypadających 400ml
3. The History of Whoo Seol Whitening Skin Balancer (130ml)
4. OHUI Black serum 1ml x 40 - przez pomyłkę, gdyż miał być filtr black :(
5.  The History of Whoo Hwa Hyun Eye Cream 5ml + 10x1ml
6.  The History of Whoo Qi &Jin Eye Cream 4ml + 10 x 1ml
7. The History of Whoo Seol Brightening Sun BB SPF 45 35 x 1ml
8.  The History of Whoo The History of Whoo Sun Base SPF42,PA++ 40 x 1ml
9. The History Of Whoo Inyang Sleeping Repair Mask 30 x 1ml
10. Maseczki dermal z winem, dwie maseczki diamentowe na szyje i jedna... już sprezentowana :)
Fascynacja maseczkami tego typu tak szybko jak się zrodziła, tak szybko znikła...prawdopodobnie nie doczekają się recenzji i zostaną sprezentowane. 



Thursday 30 August 2012

SHILLS Black Gel Deep Sebum Softener


Wpadłam na Shillsa w poszukiwaniach czegoś zmiękczającego do skóry, co ułatwi plasterkom usuwanie zanieczyszczeń z nosa. Wszelkie inne metody zmiękczania skóry kremami, parówki nie wiele dały...  plasterki wyciągły niewiele, a czasami nic. Nie liczyłam na spektakularne działanie...maseczka peel off z tej samej serii- niby strasznie mocna i bijąca na łeb daiso - okazała się byc bublem. Żel jednak zaskakuje :)
Plasterki wyciągły więcej niż się spodziewałam.
Moim problemem były stare zaskórniki, męczone regularnie raz w tygodniu wyciskaniem (wiem- nie powinnam).
Żel - jedna kropla - starcza na cały nos. Po wmasowaniu, jak już wyschnie, zmywamy wodą i natychmiastowo przyklejamy plasterek. Skóra nosa jest tak mięciutka i wilgotna, że nawet plasterek lepiej sie trzyma i bardziej przylwiera do skóry.
Może pozostałości na plasterku nie wyglądają tak jak w reklamach, ale nie zobaczymy na nich tylko i wyłącznie cieniutkich włosków - a trapiące nas grube wągry.
Nie kusi mnie wklejenie zdjęcia... :) 
Żel polecam nie tylko jak dodatek do plasterków, ale ogólnie jako zmiękczacz skóry i preparat który odblokuje pory i ułatwi oczyszczanie nosa, brody, czoła...gdzie tylko potrzebujemy. Sprawdza się świetnie z maseczkami peel-off daiso...a jeśli ktoś chce wyciskać - ułatwi znacznie wyciskanie.
Zawiera papainę - bardzo skuteczny enzym zmiękczający skórę. Przypomniało mi się w jednej z kuchni orientalnych papaina jest stosowana w marynatach jako "meat tenderizer" ;)  - zmiękcza włókna mięsa przez co przyspiesza jego gotowanie. Jak widać ma wiele zastosowań....
Opis producenta, który tym razem dotrzymuje obietnic, brzmi:
With the deep cleansing power of bamboo charcoal powder and papaya enzymes, the gel penetrates deep into pores and dissolves dead keratin cells, dust, as well as excess sebum. It brings them to the surface where they can be easily removed. This action promotes the metabolism of keratin cells and conditions the skin. The gel provides moisture to the pores and balances oil/sebum output, thus improving oily skin and refining rough pores.

W moim przypadku najlepiej sprawdzają się plasterki THE FACE SHOP Black Head EX
 Pore Strips z aloesem. Są to jedyne plasterki które cokolwiek konkretnego wyciągły. Nie są twarde, a lekko klejące co sprawia że lepiej przywierają do nosa...są też stosunkowo mocne.
Wersja z węglem jest twarda, wymaga przyzwoitego namoczenia ale też tam coś wyciągnie.






Friday 24 August 2012

Missha Near Skin Firming Peptide Self Control Peeling Massage

Sprawozdanie z testu próbki.

Próbkę otwarłam z nud. A co tam pomyślałam, zwykły peeling, zużyje się i zrobi miejsce w pudełku z mazidłami.
Konsystencja kremowa z żółtymi drobinkami które w trakcie masowania twarzy się rozpuszczają. Nic szczególnego pomyślałam, do czasu aż po ok 1 minucie masowania zaczęły mi się tworzyć "grudki" peelingujące pod palcami. Peeling enzymatyczny? 
Ponadto gruba warstwa kremu, na którym ów grudki peelingujące się "turlały"ścierając martwy naskórek, zamienił się w głęboko nawilżający, gruby, olejowy "film" ochronny.
Bardzo dziwne...wrażenie, jak gdybym używałam 2 totalnie różnych kosmetyków jednocześnie, nie wchodzących w ogóle w interakcję, nie do wymieszania. Powstały olejowy film jest "nie do zdarcia" tworzącymi się w trakcie masażu grudkami :)

Zmywanie: woda zmyje grudki ale nie tknie olejowego filmu na twarzy. Użyłam do zmywania Whoo Brightening Cleansing Foam który teoretycznie powinien ściągnąć tłustą warstwę bez pozostawiania śladu oleju na twarzy...a i lekko ściągnąć skórę twarzy - jak zwykle.
Cleanser ściągnął olej z twarzy ujawniając ekstremalnie głęboko  nawilżoną skórę.

Nie spotkałam się jeszcze z tak intensywnie i głęboko nawilżającym peelingiem.
Humektan jest w mojej opinii jednym z lepszych nawilżaczy, który wchłania się stosunkowo głęboko bez obklejania twarzy tłustym filmem...ten  kosmetyk jednak bije nawet humektan na łeb... i w dodatku nie jest kremem a peelingiem po którym nie spodziewałabym się jakiegokolwiek nawilżenia oprócz tymczasowego zmiękczenia  i oczywistego wygładzenia skóry twarzy.
Strasznie ciekawy kosmetyk - naprawdę zaskakuje.

 Jako właścicielka skóry mieszanej trochę się boje że może zapchać. Nawilżenie jest tak bardzo intensywne i długotrwałe że nawet pociągnięcie na dokładkę tonikiem 2 clinique (czyt. spirytus do potęgi n-tej) wiele nie zmieniło.

Podsumowując: ciekawy produkt, z pewnością godny uwagi. Massage cream i peeling w jednym...z opcją masowania twarzy przez długie minuty bez konieczności dokładania kolejnej porcji produktu.
Zapach nie oczaruje gdyż  mi osobiście przypomina zjełczały krem (producent twierdzi że musk relaksuje)...ale efekt końcowy z pewnością zadowoli osoby szukające czegoś co mocno nawilży, z obietnicą że ujędrni...a przy okazji skutecznie wygładzi skórę twarzy jak każdy przyzwoity peeling mechaniczny.

Info od producenta:

 MISSHA Near SKIN Firming Peptide Series focuses on fine wrinkle and lose of elasticity, the main reason of aging. It helps to increase density of skin and strengthen skin barrier while improving the wrinkles and elasticity of inner skin. 
Wrinkle care & firming skin care to help make firm and elastic skin with benefits of 12 peptides to strengthen elasticity of inner skin:

1) Fermented Bio-Calcium
Combined Calcium ingredient for healthy skin and skin-friendly ingredients, it applies gently while strengthening absorption power into skin, making skin healthier and tighter.

2) Lipid Barrier / Lipid Water
Containing Lecithin, outstanding in protecting and penetrating skin, it helps keep skin moisture and strengthen skin barrier.

3) 12 Peptide Complex
Making a complex with 12 peptides well-known as ingredients of skin component, it provides nutrients for vitalized skin while helping make firm skin and strengthen skin barrier.


How To Use

1. Before sleeping, wash your face and towel dry.
2. Apply an appropriate amount over the face, leave 1~2 minutes and gently massage
3. when dead skin cells are come out, remove thoroughly in a rolling motion and wash off the face with lukewarm water






Thursday 23 August 2012

The History of Whoo Gongjinhyang Seol Brightening Gel





The History of Whoo Seol
Według producenta

Seol znaczy śnieg. Cała linia kosmetyczna Seol bazuje na składnikach medycyny orientalnej i jej głównym przeznaczeniem jest: redukcja nadmiernej pigmentacji, usuwanie toksyn, usuwanie obumarłych komórek i głębokich zanieczyszczeń oraz rozjaśnienie skóry twarzy. Organiczne pochodzenie składników pozwala na głębszą penetrację skóry, rozświetlając ją od wewnątrz. Produkty z tej serii są delikatne, łatwe w aplikacji i szybko wchłaniające się bez pozostawiania lepkiej warstwy na skórze , nie powodując jednocześnie jej przesuszenia. Naturalne aminokwasy i orientalne zioła ułatwiają pozbycie się nadmiaru melaniny a ekstrakt z dzikiej chryzantemy pomaga rozświetlić oraz rozjaśnić tonacji skóry twarzy.

Seria przeznaczona dla wszystkich, niezależnie od wieku.


Peeling enzymatyczny? Żel wcieramy w skórę twarzy do czasu zupełnego wchłonięcia i "zrolowania" się. Pytanie czy pozostałości po wcieraniu to obumarły naskórek? Chyba tak. Żel daje efekt pięknie nawilżonej, niesamowicie gładkiej skóry - niemalże jak po peelingu mechanicznym. Ułatwia wchłanianie kremów i wydaje się odblokowywać pory.



Świetny kosmetyk! Byłabym w stanie zastąpić nim ulubioną mikrodermabrazję (drogeryjną) gdyż działa bardzo podobnie, a bez podrażniania skóry twarzy i efektu buraka na twarzy.





 Peeling zajmuje 2-3 minutki.
Efekt: odświeżona, wygładzona skóra, gotowa na wchłonięcie kremu.
Zapach bardzo delikatny, znika bardzo szybko.
Skuszę się kiedyś na pełnowymiarowe opakowanie :)  1ml na 1 użycie.
Stosować max. 2 razy w tygodniu.

Brightening Gel był  z początku do kupienia tylko w zestawie z Jinaek Essence Program, jednak ostatnio można go dorwać osobno.

Do mnie przyleciał w zestawie z Brightening Cleansing Foam


Podobno ma wzmacniać efekt rozjaśniający pozostałych kosmetyków linii Seol i rozjaśniać sam w sobie. Jak widać na drugim zdjęciu - rozświetla skórę, likwidując skutecznie szary odcień. Ale głównym jego zadaniem jest usuwanie obumarłego naskórka ze skóry twarzy i tutaj sprawdza się wyśmienicie.

Kolejny kosmetyk z efektem "instant"

Ocena: 10/10


The History of Whoo Gongjinhyang:seol Whitening Skin Balancer




The History of Whoo Seol
Według producenta
Seol znaczy śnieg. Cała linia kosmetyczna Seol bazuje na składnikach medycyny orientalnej i jej głównym przeznaczeniem jest: redukcja nadmiernej pigmentacji, usuwanie toksyn, usuwanie obumarłych komórek i głębokich zanieczyszczeń oraz rozjaśnienie skóry twarzy. Organiczne pochodzenie składników pozwala na głębszą penetrację skóry, rozświetlając ją od wewnątrz. Produkty z tej serii są delikatne, łatwe w aplikacji i szybko wchłaniające się bez pozostawiania lepkiej warstwy na skórze , nie powodując jednocześnie jej przesuszenia. Naturalne aminokwasy i orientalne zioła ułatwiają pozbycie się nadmiaru melaniny a ekstrakt z dzikiej chryzantemy pomaga rozświetlić oraz rozjaśnić tonacji skóry twarzy.

Seria przeznaczona dla wszystkich, niezależnie od wieku.



Skin Balancer, czyli niby-tonik...ale nie do końca, gdyż posiada konsystencję "rozwodnionego" że tak powiem, mleczka do twarzy. Nie używamy tutaj płatka kosmetycznego, tylko dłonie. Balancer wklepujemy w skórę twarzy od razu po gruntownym jej oczyszczeniu.   
Bardzo delikatnie nawilża, pozostawiając równie delikatną powłoczkę ochronną na twarzy na którą łatwiej nam będzie nałożyć serum czy też dowolny krem.
Producent opisuje go jako kosmetyk bazowy, przygotowujący skórę do wchłaniania dobroci płynących z zastosowania serów i kremu.
Produkt o właściwościach rozjaśniających. Jeden z bardzo wielu kroków w rutynie pielęgnacyjnej z serią Seol.


Z przeczytanych na jego temat recenzji wynika, że sam nie zadziała,czyli nie rozjaśni - wymaga zastosowania emulsji oraz co najmniej jednego z kremów. Szkoda :)
Świadomość tego faktu nie przeszkodziła mi jednak w zakupie pełnowymiarowej wersji, gdyż tonik ten jest po prostu genialny :)


Aplikowany od razu po umyciu twarzy zapobiega ściągnięciu skóry, ale nie jak zwykły tonik (wezmy np. słynny LRP Physiological Soothing Toner) który pozostawia skórę jakby "wycyckaną" i lepką, podkreślając dodatkowo i wzmagając kolor czerwonych placków powstałych w wyniku uprzedniego oczyszczania skóry. Natychmiastowo łagodzi podrażnienia i faktycznie wydaje się trzymać skórę w gotowości do przyjęcia kremu - jakkolwiek śmiesznie to może zabrzmieć ;)
Tworzy ultra-cieniutką warstwę ochronną na skórze, która  w ogóle nie jest tłusta, dzięki czemu bez problemu mogę dołożyć ulubione serum.
Koncepcja moja jest taka: tonik będzie wzmacniał działanie stosowanych  przeze mnie kosmetyków z właściwościami rozjaśniającymi albo dodawał efekt rozjaśniania do mazideł koncentrujących się na rozwiązywaniu innych problemów "skórnych". Zobaczymy czy zadziała..a może jednak rozjaśni?



 20ml w wersji miniaturowej starczyło mi na ok. 3 tygodnie używania rano i wieczorem. 0,5 ml starcza na pokrycie całej twarzy. Po 3 tygodniach regularnego używania, nie potrafię sobie wyobrazic rutyny pielęgnacyjnej bez niego. Nie gryzie się z kremami, nie zapycha i nie sprawia że skóra nadmiernie się przetłuszcza. Genialny w zestawie z cleansing foam z tej samej serii - likwiduje natychmiastowo uczucie lekko sciągniętej skóry. Dla mnie must-have jeśli używam  Brightening Cleansing Foam.

Zdjęcie wersji pełnowymiarowej:


Ciężka szklana butla z kroplomierzem. Ciężki korek..opakowanie dopracowane do perfekcji bez mankamentu. Dozowanie jest trochę problematyczne gdyż wymaga uderzania butelką o rękę. Nie wylewa się za dużo...3 uderzenia to w sam raz porcja na szyję i twarz. Niestety nieprzezroczysta- cięzko stwierdzić ile zostało :)





Ocena: 8/10


Po miesiącu regularnego stosowania czyt. co najmniej raz dziennie, moge z czystym sumieniem stwierdzić że tonik rozjaśnił nieco piegi i dodał blasku cerze. Genialnie wpływa na rzęsy - nie pamiętam ile osób zapytało mnie czy są moje albo doklejane :) Używam go głownie rano, jak bazę pod BB Dr Jart albo Lioele. Świetnie sprawuje się jako lekka baza pod Revlon Colorstay dla cery mieszanej - znacznie ułatwia jego rozprowadzanie. Nie żałuję zakupu :) Zaczyna go jednak wygryzać tonik z linii Hwa Hyun ;) Na poranki, w celu odświeżenia skóry i przygotowania do  codziennego makijażu - kosmetyk idealny!

EDIT: Po ponad 3 miesiącach stosowania - bez zmian :) Rzęsy w genialnej kondycji. Cera - wiele więcej się nie rozjaśniła. Nadal stosuję go jako baza pod poranny makijaż i zostało mi ponad 3/4 butelki.
Jedna butla starcza zatem na rok codziennego używania! Wow!!

EDIT: Minęło ponad pół roku i zużyłam 3/4 butelki. Podsumowanie będzie gorzkie :) Nadal używam jako bazę pod makijaż i sprawdza się świetnie. Jako serum startowe od razu po kąpieli przed nałożeniem maski ...też świetne. Stosowane solo - wiele nie robi... tak właściwie to nic nie robi, poza delikatnym nawilżaniem a z pewnością nie rozjaśnia trwale. Dodaje skórze blasku - to to tak. Może zadziała w pełni stosowane z pozostałymi produktami z tej samej serii, przez dłuższy okres czasu (2-3 miesiące, sugerując się recenzjami) - nie wiem. Butelka zdobi łazienkę, zapach nadal czaruje... ale za takie pieniądze, nie wiem czy warto :)
Zabieram 3 punkty.