Saturday, 26 April 2014

Phyto Phytocitrus Restructuring Mask



Maska ma konsystencję maślaną, jest strasznie gęsta...dobrze trzyma się włosa, nie splywa z woda :)
Przeznaczona dla włosów potrzebujących głębokiego nawilżenia. 

Nakładana na skórę głowy może powodować szybkie przetłuszczenie się włosów u nasady. Szczgólnie w przypadku wlosow cienkich.

Włosy które nie potrzebują głębokiego nawilżenia moze bardzo mocno obciążyc. Zas wlosom przesuszonym doda blasku i sprezystosci.



Mam ja kilka tygodni. Nie sprawdzała się u mnie w ogóle, do czasu pierwszego farbowania farbą chemiczna ..tak, mam już dość henny, walki z odrostami z których henna ostatnio zaczęła schodzić po tygodniu od farbowania.

Jako że farba lekko przesuszyła  włosy na całej długości (Tints of Nature) maska ta, którą myślałam że niedługo wyrzucę, spadła mi jak z nieba! Dodatkowo - lekko wydaje sie rozjasniac kolor wlosow, dodajac refleksow.

Nawilża i co mnie zaskoczyło - wyraznie pogrubia, dodając  włosom objętości. 

Trudno  mi ją ocenić, gdyż pierwsze kilka użyć wypadło średnio.
 Sprawdziła się  dopiero po farbowaniu włosów farbą chemiczną...przy czym bez och-ow i ah-ow.
Jednych może zatem zachwycić, innych rozczarować....



Proponowałabym testy przed zakupem....albo zakup miniaturki, gdyz jest to zakup dosc ryzykowny, biorac pod uwage cene tego produktu. 

Nie sądzę by nadawała się do użytku codziennego. 
Zapach jest akceptowalny, niby to cytrynowy....ale jakis rozmyty, mydlany. 

Jak na razie, jestem zadowolona....uywam jej okazyjnie w ramach kuracji nawilzajacych i po uzyciu samponu gleboko oczyszczajacego. Drugi raz nie kupię gdyż czasami obciąża włosy, czasami nie - nie wiem dlaczego. 

A...jest szalenie wydajna!

2 comments: