Kolejny produkt z upominkowego zestawu Phyto.
Z tej samej serii co wcześniej recenzowana maska.
Ma odbudować włos i nawilżać.
Kolejny produkt "heavy duty" , do zadań specjalnych.
Szampon jest bardzo gęsty i z biedą wylewa się z tej bardzo nieekonomicznej i niepraktycznej metalowej butelki z zakręcanym korkiem. Co z tego że opakowanie jest ładne, jesli utrudnia wydobycie produktu. Nie wyobrażam sobie jak wydobędę resztki....
Gęsty jak prawdziwy ajerkoniak i lekko ajerkoniakiem pachnie.
Na temat tego szamponu mam tak samo mieszane uczucia jak na temat maski.
Jest to najcięższy szampon jaki dotąd używałam...bardzo bogaty.
Myślałam że moje cienkie włosy nadmiernie obciązy....ale tak się nie stało.
Zamkast obciążyć dodał im niesamowitej objętości.
Juz w trakcie zmywania go można zauważyć w dotyku, że włosów nagle robi się dużo.
Z maską w komplecie - killer pod względem nawilżania.
Włosy cienkie...jak moje, czasami obciązy...czasami nie. Czasami szybciej się przetłuszczą, czasami nie.
..i jak tu go ocenić? :)
Jedyne co jest dla mnie zawsze gwarantowane, to objętośc.
Sprawdza się dobrze z bardzo lekką odżywką do włosów, stosowaną w zasadzie tylko w celu ułatwienia sobie rozczesywanie włosów.
Nie spotkałam się jak dotąd z szamponem dającym taką objętośc moim włosom. Z reguły szampony to się zmywa i odżywka odpowiada za efekt ostateczny.... no w tym przypadku jest inaczej.
Zastanawiam się czy ktoś jeszcze odniósł podobne wrazenia.... czy to tylko u mnie tak działa?
Niesamowity produkt.
Coś musi ten szampon zostawiać na włosach, inaczej by nie nabierały tak bardzo na objętości.
Nie polecam do stosowania codziennego :)
Ale ogólnie...bazując na moich doświadczeniach :
No comments:
Post a Comment