Saturday, 5 January 2013

Kohl Khol Surma Kajal - kreska po pakistańsku :)

Po kilku latach abstynencji kredkowej postanowiłam wrócić do podkreślania konturu oczu. Są wystarczająco duże, więc nie miałam takiej potrzeby :) Ale.... podobno podkreślenie górnej linii wodnej oka jeszcze bardziej powiększa oczy i źrenice, więc czym by tu podkreślić zachowując trwałość kreski na wiele godzin? 
Kredka? Nie... zmazuje się w ciągu godziny - niezależnie od tego jak droga..chociaż przyznać muszę że nie testowałam jeszcze wychwalanej Aqua Eyes Make Up For Ever :) 
Ale kohl da rady...zawsze dawał rady i utrzymywał się na linii wodnej oka przez wiele godzin...nie wspominając o optycznym wybielaniu gałki ocznej, efekcie chłodzącym i powalającej głębi czerni. 
Wybór zatem padł na sprawdzoną już kilka kal temu w domowych warunkach markę: HASHMI 
... i nadzieją na trafienie na lead free product.
 ....tak, podobno większość tego typu kosmetyków zawiera metale ciężkie, co spowodowało wycofanie niektórych "magicznych proszków" z rynku...
a na dokładkę jeszcze  kwestia podróbek...


Pierwszy strzał:


Tubka wypełniona proszkiem. Patyczek przymocowany do nakrętki. Z tyłu opakowania 100% lead free.
Miejsce zakupu e-bay, sprzedawca gwarantujący oryginalność produktu i dający możliwość zwrotu kosmetyku z przyczyn.... rożnych.
Cena: 1.6 funta

Nigdy nie miałam tubki, miałam złotą buteleczkę...ale tubka zebrała znacznie więcej pochlebnych recenzji dot. trwałości  i czerni na sieci od znajomej mi  już złotej buteleczki.

RECENZJA: 
Niestety trwałość kosmetyku jest fatalna. Zmazuje się tragicznie w ciągu godziny, schodząc z dolnej linii wodnej oka na skórę. Po 2h w nieświadomości tego co stało się na mojej twarzy.. byłam zmuszona cały wieczór sylwestrowy, co 2h,  chodzić do łazienki by zmyć czarne sińce pod oczami i nałożyć nową, świeżą warstwę korektora. Na szczęście miałam ze sobą korektor!!!
Istny bubel - nie dajcie się skusić :) Nawet za darmo bym  go nie chciała....

Co z tego, że się nie kruszy i daje piękną czerń..jeśli po 2h niszczy cały makijaż... zapaskudził mi okolice pod oczami, rozmazał się w wory pod oczami które z biedą bioderma zmyła.
Może trafiłam na felerny produkt? Do czego to to jest? Zdecydowanie nie nadaje się do podkreślania dolnej linii wodnej oczu.


Drugi strzał:

Złota, znajoma mi już buteleczka. Czarny proszek, trochę gorzej zmielony niż wyżej prezentowany bubel kajal. Patyczek doczepiony do nakrętki.  Kupiony na e-bay od tego samego sprzedawcy z ok 2 funty.


RECENZJA:

Na patyczku zbiera się duża ilość proszku, który niemiłosiernie osypuje się na skórę podczas aplikacji. Najlepiej zakryć czymś skórę, podłożyć chusteczkę by złapać to ci się wykrusza z patyczka. Czerń głęboka, jak ta bubla prezentowanego powyżej. Efekt chłodzący, którego doświadczałam kilka lat temu... brak !?
Proszek utrzymuje się na linii wodnej przez kilka godzin :) Nie rozmazuje się w ogóle.
Kohl idealny...sprawdza się, ale gdzie ten efekt chłodzący? Coś z nim nie tak.... ? Opakowanie jest złoto-czarne. Dawno temu miałam złoto czerwone...może w tym tkwi różnica :)
Polecam - tani i naprawdę dobry. Trochę męczący w użyciu, ale która kredka do oczu trzyma się, linii wodnej oka przez kilka godzin ???

Buteleczka złoto-czerwona doleci wkrótce....wtedy się porówna :)


EDIT: I doleciała :) Ale jeszcze trzeci w drodze ;)



Czarna etykieta: SURMI
Czerwona etykieta: SURMA
Różnica? Nie wiem... Wersja czerwona nie jest tak drobno zmielona jak wersja czarna, co może trochę utrudniać aplikację. Kolor wersji czerwonej przypomina raczej czarno-szary. Nie jest tak czarny jak wersja czarna. Efekt chłodzący: nie ma... nie wiem co jest grane :)  Trwałośc genialna, podobnie jak SURMI.
Z ciekawości zamówiłam jeszcze kajal stick, licząc na łatwiejszą aplikację, gdyż podobno proszek jest sprasowany w "sztyft" i podobno dość twardy co oznacza zero kruszenia się.
Czekamy na stick :D

I jest :)



Na opakowaniu: 100% lead fee.
Ingredients: zinc oxide, herbs, waxes, amorphous black, , butter oil, cinnamomum camphora.

 Sztyft twardy, ale w kontakcie z linią wodną oka i ciepłem skóry rozpuszcza się dając w efekcie piękną, czarną kremową kreskę. Aplikacja zdecydowanie łatwiejsza- zero kruszenia się. Zero efektu chłodzenia.
Jak dotąd, zdecydowanie mój fawory, ze względu na łatwą aplikację.
Trwałośc do weryfikacji :)

EDIT: Rozmazuje się po 6h, schodzi  na dolną linię rzęs podkreślając wory pod oczami  ...:(
Wielka szkoda, gdyż aplikuje się genialnie!


 ....w drodze jeszcze LOTUS  kajal....też w sztyfcie. Ten na 100% bezpieczny...zobaczymy....


3 comments:

  1. Tez uzywam tego w sztyfcie. Myslisz, ze faktycznie nie zawiera wcale ołowiu?

    ReplyDelete
  2. Nie wiem... tego się raczej nigdy nie dowiemy, chyba że ktoś zanalizuje nam skład w laboratorium .. niezależnym laboratorium :)

    ReplyDelete
  3. Ja natomiast jestem zakochana w wersji w proszku :)

    ReplyDelete