Nie mogłam się powstrzymać przed wypróbowaniem, czytając o magicznych właściwościach tego kremu.
Wybierałam pomiędzy ElishaCoy a Mizon.... ostatecznie wybór padł na Mizon, gdyż ElishaCoy podobno daje satynowy efekt wygładzenia skóry...co automatycznie przywodzi mi na myśl silikonowe bazy pod makijaż i kremy z silikonem typu Idealist Estee Lauder i inne temu podobne.
Nie przepadam za "wykończeniem" jakiegokolwiek typu. Lubię kiedy krem się wchłania całkowicie, bez pozostawiania czy to lepkich, czy też satynowych powłok na skórze, rzekomo "ochronnych".
Taka "ochronna" powłoczka na skórze kończy się u mnie zwykle powstaniem grubej warstwy sebum, która zdaje się, że nie pozwala skórze oddychać.
Z wyborem Mizon nie zawiodłam się absolutnie :)
Krem ma konsystencję żelu. Ale w przeciwieństwie do innych żelów, wchłania się do absolutnego matu i magicznie znika w glębi skóry. Skóra nie wydaje się mieć potrzeby pozbywania się go, nie reaguje nadprodukcją sebum...a tego jeszcze nie było!
Mimo upalnego lata, krem się nie "wypaca".
Wchłania się lepiej niż humektan! I nie pachnie chemią.
Bezzapachowy.
Co do nawilżania - na moją skórę mieszaną działa wyśmienicie. Skóra nabrała blasku a wręcz jędrności po zaledwie kilku użyciach.
Na skórze męża jest inaczej. Ma skórę suchą i skarżył się na niewystarczające nawilżenie....wrócił szybciutko do Lush - Celestial.Wspomniał również o lekkim swędzeniu skóry związanym prawdopodobnie z niewystarczającym nawilżeniem :) Jego trial z mizon trwał 2 dni.
EDIT: ...po kilkunastu dniach i po odnotowaniu znacznego ubytku w słoiczku, okazało się że mąż jednak po niego sięga.. jak to ujął "na noc troche, dla regeneracji, bo mi służy pod celestialem"
EDIT: ...po kilkunastu dniach i po odnotowaniu znacznego ubytku w słoiczku, okazało się że mąż jednak po niego sięga.. jak to ujął "na noc troche, dla regeneracji, bo mi służy pod celestialem"
Krem sprawuje się genialnie pod makijażem. Podobnie jak "cudowna woda" SecretKey nie wywiera wpływu na trwałość makijażu...jednak w porównaniu do "cudownej wody" SecretKey, Mizon lepiej i głebiej nawilża..no i ujędnia.
Jest to krem bazowy, przypuszczam...gdyż bez problemu znosi filtr i cięzki podkład. Znosi też serum i krem wieczorem, bez wchodzenia w interakcję.
Myślałam że 92% śluzu ślimaka będzie obklejać mi twarz i koszmarnie się lepić....ale nic z tego :)
Czy likwiduje zmarszczki? Nie wiem, ale tak głęboko nawilża skórę że zmarchy same się lekko spłycają... przyzwoicie "napita" skóra staje się automatycznie jędrniejsza :)
Ten krem ujędrnia poprzez nawilżenie.
Nie wiem czy da rady z nawilżeniem cery dojrzałej, ultra cieniutkiej z mocno widocznymi zmarszczkami.... może by dał rady, ale wtedy będziemy zużywać go w ogromnych ilościach. Nie bez powodu producent oferuje nam niestandardowe 75ml...zużywa się dośc szybko.
Genialny produkt, serdecznie polecam!
Ocena: 10/10
Jak Mizon sprawuje się na dłuższej przestrzeni czasu?
Jak Mizon sprawuje się na dłuższej przestrzeni czasu?
2 tygodnie w użyciu: nie zdarzyło mi się obudzić rano z przetłuszczoną skórą twarzy hurra! Każdego dnia idzie pod makijaż - nadal nie wpływa na jego trwałość, nawet w upale powyżej 30 stopni.
Skóra każdego ranka jest głęboko nawilżona i ma bardzo ładny kolor - brak zaczerwienień, czy zmian w kolorycie, co zdarza się okazyjnie kiedy stosuję inne kremy i sera, włącznie z wszystkimi wychwalanymi na tym blogu.
W drodze 2 opakowania na zapas....... :D
Tym razem stąd: http://www.roseroseshop.com - ta pani sprzedaje też na ebayu i jak dotąd mnie nie zawiodła. Zobaczymy jak sprawdzi się z dostawą ze sklepu.
Skusiłam się na 2 opakowania z uwagi na cenę - £7.50 za jedno... kiedy cena ebay-owa to £14.
Wysyłka jest kalkulowana automatycznie i cena wysyłki akceptowalna. Za 18 masek, 2 kremy i jeden cleansing oil - 12$ (tracked).
EDIT: paczka dotarła w tydzień :)
Po ponad miesiącu: zużyliśmy wspólnie jeden słoiczek i otwarliśmy już drugi. Krem jest uber-genialny. Cudowanie nawilża i koi skórę, przyczyniając się w parze z OST C Serum i "cudowną wodą" OST do wygładzania pierwszych zmarszczek. Nie pamietam kiedy ostatni raz moja skóra wyglądała tak dobrze, pod względem koloru i sprężystości...moze 10 lat temu?
W drodze "czarny" ślimak...... ;)
Skóra każdego ranka jest głęboko nawilżona i ma bardzo ładny kolor - brak zaczerwienień, czy zmian w kolorycie, co zdarza się okazyjnie kiedy stosuję inne kremy i sera, włącznie z wszystkimi wychwalanymi na tym blogu.
W drodze 2 opakowania na zapas....... :D
Tym razem stąd: http://www.roseroseshop.com - ta pani sprzedaje też na ebayu i jak dotąd mnie nie zawiodła. Zobaczymy jak sprawdzi się z dostawą ze sklepu.
Skusiłam się na 2 opakowania z uwagi na cenę - £7.50 za jedno... kiedy cena ebay-owa to £14.
Wysyłka jest kalkulowana automatycznie i cena wysyłki akceptowalna. Za 18 masek, 2 kremy i jeden cleansing oil - 12$ (tracked).
EDIT: paczka dotarła w tydzień :)
Po ponad miesiącu: zużyliśmy wspólnie jeden słoiczek i otwarliśmy już drugi. Krem jest uber-genialny. Cudowanie nawilża i koi skórę, przyczyniając się w parze z OST C Serum i "cudowną wodą" OST do wygładzania pierwszych zmarszczek. Nie pamietam kiedy ostatni raz moja skóra wyglądała tak dobrze, pod względem koloru i sprężystości...moze 10 lat temu?
W drodze "czarny" ślimak...... ;)
No comments:
Post a Comment