Ingredients: Helianthus annuus (Sunflower) seed oil, Olea europaea (Olive) fruit oil, Vitis vinifera (Grape) seed oil, Laureth-4, PEG-7 glyceryl cocoate, Rubus idaeus (Raspberry) seed oil, Parfum (Fragrance), Citrus aurantium dulcis (Sweet orange) peel oil, Passiflora edulis (Passionflower) seed oil, Rosa eglentaria (Rosehip) seed oil, Ascorbyl tetraisopalmitate, Cucumis sativus (Cucumber) seed oil, Tocopheryl acetate, Citral, Butylphenyl methylpropional, Limonene.
Skład wygląda fajnie, jak na produkt drogeryjny...a cena dość przystępna - ok 11 funtów za 200ml.
Szok następuje przy pierwszej aplikacji :)
Czuję się jakby wcierała płyn do mycia naczyń w twarz... jak może coś o tak fajnym składzie, tak bardzo chemicznie śmierdzieć?
Producent próbował imitować zapach owoców cytrusowych ....i nie wyszło mu to dobrze....
Staram przyzwyczaić, ale po prostu nie potrafię....
Ostatnio zaczął mi służyć do zmywania wodoodpornych linerów w żelu z pędzelków...poddałam się...
Łatwo się aplikuje, nie ścieka z dłoni tak szybko jak Perfect Oil Shiseido.
Problem pojawia się kiedy preparat dostaje się niechcąco do oczu.... piecze tragicznie, nie pomagają krople do oczu, przemywanie wodą... nic. Uczucie jakby wszystkie rzęsy wywinęły się do wewnątrz :) Kiedy Sulwhasoo mogę wlewać sobie do oczu i nic mi nie zrobi, ten przypomina działaniem kwas wyżerający oczy... oczu nie uszkadza,ale zadaje niesamowity ból...
Nie polecam....
Szkoda...
Szkoda...
EDIT: Zmiana filtra w prysznicu, a co za tym idzie - zmiana jakości wody, z ultra twardej na miękka ukazała nową "twarz" tegoż mazidła. Używając twardej wody zmywa się przyzwoicie. W przypadku miękkiej wody niestety pozostawia gruby tłusty film na twarzy. Wiadomo, że po użyciu oleju musimy umyć twarz kremem czy żelem do mycia twarz, co zmyje pozostały na skórze tłuszcz...ale mimo tego,tak gruba tłusta warstwa oleju na twarzy nie jest przyjemna....
No comments:
Post a Comment