The History of Whoo Seol
Według producenta
Seol znaczy śnieg. Cała linia kosmetyczna Seol bazuje na składnikach medycyny orientalnej i jej głównym przeznaczeniem jest: redukcja nadmiernej pigmentacji, usuwanie toksyn, usuwanie obumarłych komórek i głębokich zanieczyszczeń oraz rozjaśnienie skóry twarzy. Organiczne pochodzenie składników pozwala na głębszą penetrację skóry, rozświetlając ją od wewnątrz. Produkty z tej serii są delikatne, łatwe w aplikacji i szybko wchłaniające się bez pozostawiania lepkiej warstwy na skórze , nie powodując jednocześnie jej przesuszenia. Naturalne aminokwasy i orientalne zioła ułatwiają pozbycie się nadmiaru melaniny a ekstrakt z dzikiej chryzantemy pomaga rozświetlić oraz rozjaśnić tonacji skóry twarzy.
Seria przeznaczona dla wszystkich, niezależnie od wieku.
Skin Balancer, czyli niby-tonik...ale nie do końca, gdyż posiada konsystencję "rozwodnionego" że tak powiem, mleczka do twarzy. Nie używamy tutaj płatka kosmetycznego, tylko dłonie. Balancer wklepujemy w skórę twarzy od razu po gruntownym jej oczyszczeniu.
Bardzo delikatnie nawilża, pozostawiając równie delikatną powłoczkę ochronną na twarzy na którą łatwiej nam będzie nałożyć serum czy też dowolny krem.
Producent opisuje go jako kosmetyk bazowy, przygotowujący skórę do wchłaniania dobroci płynących z zastosowania serów i kremu.
Produkt o właściwościach rozjaśniających. Jeden z bardzo wielu kroków w rutynie pielęgnacyjnej z serią Seol.
Z przeczytanych na jego temat recenzji wynika, że sam nie zadziała,czyli nie rozjaśni - wymaga zastosowania emulsji oraz co najmniej jednego z kremów. Szkoda :)
Świadomość tego faktu nie przeszkodziła mi jednak w zakupie pełnowymiarowej wersji, gdyż tonik ten jest po prostu genialny :)
Aplikowany od razu po umyciu twarzy zapobiega ściągnięciu skóry, ale nie jak zwykły tonik (wezmy np. słynny LRP Physiological Soothing Toner) który pozostawia skórę jakby "wycyckaną" i lepką, podkreślając dodatkowo i wzmagając kolor czerwonych placków powstałych w wyniku uprzedniego oczyszczania skóry. Natychmiastowo łagodzi podrażnienia i faktycznie wydaje się trzymać skórę w gotowości do przyjęcia kremu - jakkolwiek śmiesznie to może zabrzmieć ;)
Tworzy ultra-cieniutką warstwę ochronną na skórze, która w ogóle nie jest tłusta, dzięki czemu bez problemu mogę dołożyć ulubione serum.
Koncepcja moja jest taka: tonik będzie wzmacniał działanie stosowanych przeze mnie kosmetyków z właściwościami rozjaśniającymi albo dodawał efekt rozjaśniania do mazideł koncentrujących się na rozwiązywaniu innych problemów "skórnych". Zobaczymy czy zadziała..a może jednak rozjaśni?
20ml w wersji miniaturowej starczyło mi na ok. 3 tygodnie używania rano i wieczorem. 0,5 ml starcza na pokrycie całej twarzy. Po 3 tygodniach regularnego używania, nie potrafię sobie wyobrazic rutyny pielęgnacyjnej bez niego. Nie gryzie się z kremami, nie zapycha i nie sprawia że skóra nadmiernie się przetłuszcza. Genialny w zestawie z cleansing foam z tej samej serii - likwiduje natychmiastowo uczucie lekko sciągniętej skóry. Dla mnie must-have jeśli używam Brightening Cleansing Foam.
Zdjęcie wersji pełnowymiarowej:
Ciężka szklana butla z kroplomierzem. Ciężki korek..opakowanie dopracowane do perfekcji bez mankamentu. Dozowanie jest trochę problematyczne gdyż wymaga uderzania butelką o rękę. Nie wylewa się za dużo...3 uderzenia to w sam raz porcja na szyję i twarz. Niestety nieprzezroczysta- cięzko stwierdzić ile zostało :)
Ocena: 8/10
Po miesiącu regularnego stosowania czyt. co najmniej raz dziennie, moge z czystym sumieniem stwierdzić że tonik rozjaśnił nieco piegi i dodał blasku cerze. Genialnie wpływa na rzęsy - nie pamiętam ile osób zapytało mnie czy są moje albo doklejane :) Używam go głownie rano, jak bazę pod BB Dr Jart albo Lioele. Świetnie sprawuje się jako lekka baza pod Revlon Colorstay dla cery mieszanej - znacznie ułatwia jego rozprowadzanie. Nie żałuję zakupu :) Zaczyna go jednak wygryzać tonik z linii Hwa Hyun ;) Na poranki, w celu odświeżenia skóry i przygotowania do codziennego makijażu - kosmetyk idealny!
EDIT: Po ponad 3 miesiącach stosowania - bez zmian :) Rzęsy w genialnej kondycji. Cera - wiele więcej się nie rozjaśniła. Nadal stosuję go jako baza pod poranny makijaż i zostało mi ponad 3/4 butelki.
Jedna butla starcza zatem na rok codziennego używania! Wow!!
EDIT: Minęło ponad pół roku i zużyłam 3/4 butelki. Podsumowanie będzie gorzkie :) Nadal używam jako bazę pod makijaż i sprawdza się świetnie. Jako serum startowe od razu po kąpieli przed nałożeniem maski ...też świetne. Stosowane solo - wiele nie robi... tak właściwie to nic nie robi, poza delikatnym nawilżaniem a z pewnością nie rozjaśnia trwale. Dodaje skórze blasku - to to tak. Może zadziała w pełni stosowane z pozostałymi produktami z tej samej serii, przez dłuższy okres czasu (2-3 miesiące, sugerując się recenzjami) - nie wiem. Butelka zdobi łazienkę, zapach nadal czaruje... ale za takie pieniądze, nie wiem czy warto :)
Zabieram 3 punkty.