Strzał w 10 niemalże pod każdym względem...to przekonanie utrzymuje się od 4 miesięcy i po zużyciu 3 puszek...a końca nie widać. Używam go na zmianę z Karma Kream -zależnie od humoru i potrzeb. Sympathy For The Skin nawilża znacznie lepiej niż Karma i lepiej niż wszystko inne co dotąd używałam ...jest tak dobry jak Xerial a tańszy i pachnie - w mojej opinii - dość ładnie.
Krem ma w składzie banany, co widać w puszce i czuć w trakcie aplikacji - mam na myśli te male czarno-szare drobinki, które się nie rozpuszczają w trakcie aplikacji. Banany wyczujemy też w zapachu produktu, takie mocno dojrzałe z nutką sfermentowanego czegoś.. okraszone niby to czymś kadzidlanym. Zaznaczę, że miłośników zapachów kadzidlanych zapach tego produktu nie zadowoli, gdyż nie ma tego aż tak dużo i jakoś tak łamie kadzidło ten sfermentowany/nie sfermentowany banan. Mi zapach przypadł do gustu - na skórze, w opakowaniu. Ulatnia się umiarkowanie, ale ubrania nie pachną już tak mile i intensywnie jak po Karma Kream.
Sympathy For The Skin nadrabia wszystko właściwościami nawilżającymi i za to należy mu się wysoka ocena. Wygładza pięknie skórę i uzależnia....działanie i dziwaczny, lekko uzależniający zapach pozytywnie wpływa na zakorzenianie rytuału stosowania czegoś nawilżającego po każdym prysznicu.
No comments:
Post a Comment