Nature Republic...oczekiwalibyśmy czegoś naturalnego :)
A tu nas zaskakuje skład:
Water,glycerine,
cyclopentasiloxane, butylene glycol, cyclohexasiloxane, alcohol, polysorbate
20, dimethiconol, methylparaben, chlorphenesin, triethanolamine,
acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, sea water, disodium edta, oryza
sativa (rice) extract, fragrance, squalane, phenoxyethanol
Ryżu malitko, skwalanu też...
Esencja żelowa o mlecznym zabarwieniu. Jest jej w sam raz na jedno użycie. Maska nie wysycha na twarzy nawet po 30 min.
Kształt maski jest w porządku, wystarczająco dużo miejsca na oczy, nie przesłania widoku. Otwór na usta jest ogromny. Naciągniemy ją niemalże do uszu.
Po ściągnięciu z twarzy, wmasowanie żelu zajmuje trochę czasu. Nie wchłania się całkowicie, pozostawiając nas z nieprzyjemnie klejącą, błyszczącą się twarzą.
Efekt: daje minimalne rozświetlenie i nawilża przyzwoicie - nawilżenie jest nadal odczuwalne po zmyciu żelu z twarzy.
Maseczka jest ok, ale zastanawiam się czy powinna w ogóle dostać się do Top Ten.
Nie różni się wiele od Dermalowych.
Bardzo przeciętna.
No comments:
Post a Comment